Brzydal z brzytwą w bezbrzeżnym brzuszysku
żłopał grzaniec w Żaganiu na rżysku.
Trząsł też żuchwą zrzędliwie,
perz, rzeżuchę żął w grzywie,
rżnął brzeszczotem rzeszoto z odzysku.
Pewien pies był jak wielka maskotka,
taki wygląd miał ponoć po przodkach,
suki za nim biegały,
chętnie go całowały,
A on szczekał: ach, cudo, pychotka!
poniedziałek, 20 sierpnia 2018
SIERPÓWKA
Pewna chuda jak patyk ptaszyna
gustowała w słodziutkich cud-płynach,
buzowały promile,
mąż jej mówił co chwilę:
do AA musisz wstąpić, Grażyna...
Pewna pani co dnia donosiła,
jednak za to karcona nie była,
mąż o więcej wciąż prosił,
sam też chętnie donosił,
by rozrzedzić choć trochę krew w żyłach.
sobota, 18 sierpnia 2018
KRAB
Pewien krab w kanaryjskim upale
wciąż opalał skorupę na skale.
Kiedy był już spieczony,
słyszał cierpki głos żony:
Heniek, kładź się od razu na talerz...
Pewien kiciuś, gdy słyszał psi skowyt,
odrobinkę się stawał nerwowy,
lecz by wpaść w furię kocią,
psu pazurem nos pociąć,
nigdy by mu nie przyszło do głowy...
Pewien pan w oceanie się moczył,
w swym mniemaniu był cudny, uroczy,
więc się dziwił, gdy ludzie
coś tam o barakudzie
wciąż krzyczeli, we łzach mieli oczy...