sobota, 28 grudnia 2019















SPRYTNY MISIEK

Pewien facet po świętach miał wzdęcia,
brzuch mu pęczniał przy wszystkich zajęciach.
Mówił: cóż – takie życie,
gardzę swoim odbiciem,
więc niewiele pokażę na zdjęciach…



poniedziałek, 23 grudnia 2019





















WYMUSZONY RUCH

Pewien pan miał samochód w warsztacie,
długo zbyt (cóż, zapewne to znacie).
Świat przemierzał piechotą,
ach, kondycja jak złoto,
choć w brzuch nadal wrzynały się gacie…

sobota, 14 grudnia 2019















Z TANECZNYM PODTEKSTEM

Pewna pani w zimowej odsłonie,
miała chłodne dość stopy i dłonie,
lecz mąż kupił jej grzańca
i zaprosił do „tańca”,
teraz w ciepłym klimacie już tonie…

niedziela, 8 grudnia 2019















NA PROGU KARIERY

Piotruś zaczął jeść smacznie i zdrowo,
fit jedzenie wygląda fajowo.
Ach, ta zieleń sałaty –  
będzie chudy jak patyk,
wejdzie w świat modelingu, bankowo!

sobota, 7 grudnia 2019















Duży Piotruś chciał być fit Piotrusiem,
gdyż zdarzyło mu się podtatusieć.
Zaczął więc od fit diety –
rzucił boczek, kotlety,
jadł warzywa, by rozstać się z brzusiem…

piątek, 6 grudnia 2019















BŁĄD NA BŁĘDZIE

Pewien Piotrek chciał zostać poetą,
lecz wciąż słyszał: to nie to, to nie to!
Leż na wyrku, pacz w sufit,
zawsze już bydziesz już gupi,
zjydz się synek ze sztyry kotlety!

czwartek, 5 grudnia 2019















PATOMORFOLOG PIOTR

Patomorfolog Piotr znając się na rzeczy do świeżych
zwłok podchodzi, świeże zwłoki ogląda i swym
zwyczajem ze zwłokami się wita świeżymi. „Szczęść wam
Boże, zwłoki” – mówi rozcinając ciszę dobrym słowem.

I zwłoki „Szczęść ci Boże, Piotrze” – mówią całą zastygłą
siłą pośmiertnego stężenia. Niewidzialna żyła porozumienia
drobiny myśli przewodzi. Zamknięta na skobel skóry
pusta świątynia gotuje się na otwarcie.

Patomorfolog Piotr na rzeczy się znając pacierz
zaczyna znak krzyża skalpelem czyniąc. „W Imię
Ojca i Syna” – rozwierają się bramy  świątyni
i ani żywego ducha tu już na wieki wieków.

Stęchłe bajoro choroby w swym lustrze twarz Piotra ukazuje,
a on przygląda się mu i w nim się przegląda i widzi.
I odpowiedź znajduje, powody istnienia zna i dowody
nieistnienia poznaje w mule dna prawdy brodząc.

I nagle piszczałki czystych organów wyrosłych ponad
chorobą wiotczejąc pasję grają, po raz ostatni z pasją
dźwięki wydają. Kończy się koncert, formalinowy żywot
się rozpoczyna, strużką światła pokazuje drogę.

Patomorfolog Piotr swoim zwyczajem zaszywa się w ciszy
modlitwę zakończywszy. Drobne krzyżyki nicią czyniąc
równomiernie oddycha innych oddechów nie oczekując.
I „Zostańcie z Bogiem zwłoki” – mówi.

I zwłoki „Zostańże z Bogiem Piotrze” – mówią chłodnym
echem wygasłej świątyni. Kończy się pierwsze spotkanie 
ostatnim spotkaniem zarazem będące. Lekarz ostatniego
kontaktu ostatni kontakt kończy.

Patomorfolog Piotr z pracy wychodzi jak z domu. Ciałem
uniform przechodnia wypełnia i „ Gdzie jest mój dom?” –
pyta. I jak prawdziwy przechodzień przechodzi obok,
kręgi zatacza i znaki krzyża językiem czyniąc
każdym oddechem wyznaje miłość.

środa, 4 grudnia 2019















CUD SYTOŚCI

Piotruś czasem wyglądał na czczego,
więc na ruszt wrzucał w mig coś ciepłego.
Mówił tak, kiedy podjadł:
kulinarna rapsodia!
Czuł się królem, ach w górę szło ego!

wtorek, 3 grudnia 2019















KONWERSACJA O ZACHODZIE

Pewien facet tuż przy kryminale,
na balkonie podniecał się stale.
słyszał: te, zrób mi zdjęcie,
lecz nie uległ zachęcie.
Mówił: nie chcę – jedynki ocalę…

poniedziałek, 2 grudnia 2019





















BAJKOWO

Pewien facet miał żonę jak z bajki,
miała zmarszczki, znamiona, kurzajki.
Gdy latała na miotle,
jadł kanapkę z peyotlem
mówiąc: kocham ten styl podfruwajki!

niedziela, 1 grudnia 2019

















WYMIANA OPON

Pewien facet powiedział do żony:
złotko, idę wymienić opony.
Cóż, wymienił – na flaszki,
wrócił z miną watażki,
jął się tulić, już ciut znieczulony…