Bluźnierstwa na co dzień

NEGATYW

Pewien pan, duży dość i masywny,

wściekał się, zwykle był agresywny.

W dresie, polo, czy swetrze,

słał plugastwa w powietrze,

lecz się śmiał, bo mijały go grzywny…

Pycha!

DZIECIAK

Pewien dzieciak dość często chorował,

miał biegunki, bolała go głowa,

zatem w głowę zachodził,

co mu może tak szkodzić,

czyżby smoczków zdobycznych cud-powab…?

fajka jest ok!

FAJCZARZ AMATOR

Pewien facet ćmił fajkę od święta,

bo o stanie płuc zwykle pamiętał,

lecz gdy dym się rozchodził,

wszyscy – starzy i młodzi,

chcieli trwać w aromatu ponętach…

Najlepiej zwalić na kogoś innego!

KRASNOLUDEK

Pewien mieszczuch jak cud – krasnoludek

o poranku pił wodę i wódę.

Gdy pytano o flaszki,

mówił (z miną watażki):

był tu Pablo, pił z różnych pobudek…

Pada śnieg, pada śnieg...

ZIMOWY SZCZUPAK

Pewien szczupak, gdy śnieg się pojawił,

znikał z wody i w bieli się pławił.

Dziwną postać przywdziewał

i radośnie tak śpiewał:

jam swe ciało w brytfannie zostawił!

Oj gryzą, gdyzą...

POGRYZIONY

Pewien facet tak kochał zwierzęta,

że je głaskał, nie tylko od święta,

one (ostre jak ciernie)

gryzły niemiłosiernie,

by się im przy wybiegu nie pętał!

Wiedza, wiedza i jeszcze raz wiedza!

NAUCZYCIEL

Nauczyciel z okolic Braniewa

wiedzę uczniom do głów co dzień wlewał,

lecz nie każdy jednaki,

były – cóż – różne baki,

więc spod korka ktoś czasem się gniewał...

Oj, redaktorze...

REDAKTOR

Raz redaktor poczytnej gazety

czeskiej wódki wychylił trzy sety

i zatracił się w wątkach,

miał płukanie żołądka,

zamiast pisać haftuje niestety.

Panie Kazimierzu, ma pan klucz do kabiny?

KRASOMÓWCA

Krasomówca z okolic Kluczborka

zwykle w trasie, gdy długo stał w korkach,

ze swobodą i gracją

karmił ludzi oracją

tak skutecznie, że teraz jest w Tworkach.

W świecie oszczędności

WIEWIÓRECZKA

Wiewióreczka z okolic Poznania

znana była ze szpyndlikowania.

Cóż – hedonizm ją złościł,

miała więc oszczędności,

pełnych dziupli blask świat jej przesłaniał.

Golf odmładza!!!

DRIVING RANGE, I WSZYSTKO JASNE!

Pewien facet piłeczki wybijał,

bo po prostu miał zapał do kija.

Był pokraczny jak Golem,

lecz znosiło go pole,

bowiem golfa duch ciągle mu sprzyjał…

DICKENSOWI WBREW

OPOWIEŚĆ WIGILIJNA, WERSJA PESYMISTYCZNA

Pewien pan miał wciąż węża w kieszeni,

był jak Scrooge, nie zamierzał się zmienić,

lecz trzech duchów nie było,

zimą zmarzło mu ryło,

więc go wkrótce włożyli do ziemi.

Sens i bezsens

W KRAINIE BEZSENSU

Pewien pan biegał za absurdami,

tam gdzie sens zbędny jest – spójrzcie sami.

śmiał się w głos, fotki cykał

i w tym tkwiła logika

(z niej na piątkę zdał niegdyś egzamin).

Golf na pierwszym miejscu

GOLFISTA

Pewien pan kupił kije golfowe,

pełną golfa od dawna miał głowę,

jednak strach go opętał,

bo o Lewym pamiętał,

z tyłu głowy miał wciąż krecią zmowę…

Wymówki Roberta

NAPASTNIK I ZWIERZĘTA

Krety wchodzą w paradę Lewemu,

(cóż – nasz snajper nie może się przemóc).

Wkrótce kozy i owce,

bezkręgowce, stekowce,

jeżozwierze, ryjówki i emu…

W środowisku wodnym

GLONOJAD

Pewien wielki glonojad z Czarnawki,

gdy miał czasem gorączkę i drgawki,

w wodę brzydkie słał słowa,

bo choć flaszki znajdował,

miał problemy z przyssaniem przyssawki…

Język ma moc!

WŚRÓD HOMONIMÓW  I NIE TYLKO

Pewna lama być lamą wciąż chciała,

lecz nie bardzo się w szkole starała.

Jakże ważne staranie –

rodzaj męski nie dla niej,

więc jak wałach biegała po wałach.

Myśliciel jak się patrzy!

RZEŹBIARZ

Pewien Auguste wciąż szukał natchnienia

(cóż, modeli bez końca chciał zmieniać),

znalazł zwierza w zadumie,

rzekł: tak, ten myśleć umie,

choć wygląda mi także na lenia…

Zawsze z prądem

OPORTUNISTKA

Pewna panna już całkiem niemłoda,

gdy lód nastał pławiła się w lodach,

a gdy upał to stale

się pławiła w upale,

taka właśnie jej duszy uroda...

11 LISTOPADA

Limeryk słodko-gorzki

Biel i czerwień na pierwszym są planie,

hymn i marsze, i wiwatowanie.

Każdy w swoich cud-brzmieniach

słowo „Polska” odmienia,

fala ciarek, czy niesmak zostanie?

Grzeczność królów

SPÓŹNIALSKA

Pewna pani się ciągle spóźniała,

taki zwyczaj od dziecka wszak miała,

grzeczność królów - ach, bzdura!

grunt to luźna natura,

zasad worek w kieszeni chowała.

Lwi luz

LEW

Pewien lew się wynurzał ze ściany,

wrzeszczał tak: jestem zeschizowany!

Rzekł mu pewien purysta:

ze słownika skorzystaj

i inaczej nazywaj swe stany.

Rekin szaleje!

REKIN

Pewien rekin ludojad z Bałtyku

lubił morskich połykać rolników,

gdy ci fale orali,

włączał zęby ze stali,

krew się lała przy tym fiku-miku.

Szczepić czy nie???

ANTYSZCZEPIONKOWIEC

Pewien pan nigdy nie był szczepiony,

szczęśliwości szykował więc trony,

jednak świnkę napotkał,

zatem genów po przodkach

nie przekazał i był oburzony...

Pragmatyzm jogi

ROZCIĄGNIĘTY

Pewien kot jogę co dzień uprawiał,

no i w myślach do ludzi tak mawiał:

dzięki tym wygibasom,

w życiu wciąż trzymam fason,

brudnych miejsc zatem nie pozostawiam...

A ty goń swego pawia...

WIELBICIEL PAWI

Pewien pan, szpetny jak anakolut,

pawie lubił już chyba w przedszkolu.

Kochał je też w starości,

często ruszał więc w pościg,

gdy ktoś puszczał je po alkoholu.

Empatia - cenna cecha!

EMPATYCZNY GOLFISTA

Pewien pan nie chciał trafić do dołka,

rzekł: nie jestem wszak typem wesołka,

biała flaga w otworze –

kret się poddał, mój Boże,

więc usiądę i trochę tu połkam...

Owoce tuczą!!!

WIELBICIEL WITAMIN

Pewien pan jadł wyłącznie owoce,

(obcy wszak był mu świat rozochoceń).

Wciągał je z deserami,

później dniami, nocami,

dziwił się, że wciąż jest grubym klocem...

Problem z biustem

NATURYSTKA

Naturystka z okolic Kudowy,

będąc w polu mówiła do krowy:

pani też bez stanika...,

trzeba prędko stąd znikać,

bo byk ciągle do akcji gotowy.

Goryl da radę!

TRENER

Pewien trener piłkarski z Brazylii

do rychłego upadku się chylił,

leżał wciąż na kanapie,

dość już miał homo sapiens,

chciał trenować drużynę goryli...