poniedziałek, 31 grudnia 2018

Uwaga Sylwester!

















LIMERYK SYLWERSTOWY

Pewien gość po imprezach się pętał,
przed północą już nic nie pamiętał…
Cóż – wypijał swój przydział,
fajerwerków nie widział,
takie zatem memento. I puenta.

niedziela, 30 grudnia 2018

W walce z otyłością
















TERAPIA POŚWIĄTECZNA

Pewną pannę zamknięto raz w wieży
i głodzono ją tam jak należy,
mnóstwo miała tam wody,
by nie stracić urody,
w cudną dietę musiała uwierzyć…

piątek, 28 grudnia 2018

Chwalipięta





















SŁABY SCRABBLISTA

Pewien pan, choć był cienkim scrabblistą,
chwalił się swych wyczynów cud-listą:
zjadał pięć zapiekanek,
pił do tego pięć szklanek
wypełnionych nie wodą (choć czystą).

czwartek, 27 grudnia 2018

Trener















COACH

Pewien coach pragnął znów być prymusem,
nabiał więc woził wciąż yajobusem.
Mówił często: atleci,
białko moc w was roznieci,
wszystkie ciuchy wnet staną się kuse!

środa, 26 grudnia 2018

Najlepsza dieta!
















ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I…

Pewien gość dość miał karpia i uszek,
kulinarnych świątecznych wymuszeń,
zatem – cóż – ruszył głową,
zaczął dietę kluskową,
wyrzeźbiony w mig będzie miał brzuszek! 

wtorek, 25 grudnia 2018

Golfowo!!!















GOLF. PO PROSTU GOLF!!!

Pewien pan pisał wciąż limeryki,
na śmieszności zastawiał więc wnyki,
wreszcie golf się pojawił,
zatem chętnie go sławił
chciałby wierniej nie stracić publiki…


poniedziałek, 24 grudnia 2018

Wigilia















Z cyklu „Przygody Izydora”

WIGILIA
           
            Wigilia Bożego Narodzenia w domu Izydora była dniem wyjątkowym. Od samego rana rozmrażały się wszelkiej maści pyszności. Izydor był człowiekiem przedsiębiorczym, a nade wszystko oszczędnym. W ubiegłym roku, zaraz po świętach, kupił na stoisku z przecenami paczkę pierogów z grzybami i kawałek patroszonego karpia. Poza tym zamroził w pudełku dwie chochle barszczu (w którym pływały jeszcze trzy uszka), bo przecież nie warto się przejadać.
            Stał właśnie przed lustrem, golił się i nucił kolędy, kiedy usłyszał pukanie do drzwi. Bardzo nie lubił takich sytuacji – był w samych slipkach, miał pianę na twarzy, a ktoś właśnie czekał na niego przed drzwiami. Spojrzał przez wizjer i zobaczył dziwną postać. Ktoś w kożuchu i futrzanej czapce machał do niego radośnie.
            Otworzył drzwi i od razu usłyszał:
– Przybieżeli do Betlejem pasterze! Hej! Grają skocznie Dzieciąteczku na...
– Dosyć! – przerwał Izydor. – O co chodzi? Jacy pasterze? Sam pan tu jest. I po co panu ten kożuch. Na dworze jest plus siedem stopni.
– Poczekaj pan. Spokojnie. Bez nerw – odezwał się człowiek w kożuchu. Nie jestem sam. Spod kożucha wyskoczyły dwa karły w samych slipach i zawyły z całych sił:
– Chwała na wysokości, chwała na wysokości, a pokój na ziemi!
            Izydor patrzył i nie wierzył. Choć był przecież wierzący. Wybierał się zresztą na pasterkę. Ale to dopiero za kilkanaście godzin. O co tu chodzi?
– Widzisz pan, gdybyś pan chwile poczekał, efekt byłby znacznie lepszy. Bo to jest show, panie ładny. Teraz takie rzeczy się robi. Jestem Kacper, a to Melchior i Baltazar. Klasyczni kolędnicy nie mają już takiej rangi. Czasy się zmieniają. Zdębiał pan, jak widzę. Ale spokojnie – wszyscy dębieją. I na tym polega efekt.
– A turoń to gdzie? A gwiazda? – zapytał Izydor
Kacper lekko się przesunął. – Nie mamy turonia i gwiazdy. Ale u nas gwiazdą jest on – na podłodze stał zrobiony prowizorycznie żłóbek, w którym leżał kolejny, niedogolony  karzeł i szczerzył się z całych sił.
– Won mi stąd! – krzyknął Izydor – Będą sobie żarty stroili ze świąt, jeden z drugim. Wynocha! Kto was w ogóle wpuścił do klatki?
– Dobrzy ludzie – odezwał się karzeł ze żłóbka. To nie wspomoże pan kolędników?
– Nie, nie i jeszcze raz nie! Proszę stąd iść, bo źle się to dla was skończy!
            Izydor wrócił do domu. Po kilku minutach puls wrócił do normy. Szybko zapomniał o wizycie kolędników. Ogolił się porządnie, wyprasował białą koszulę, nakrył do stołu i wraz z pojawieniem się na niebie pierwszej gwiazdki zasiadł do stołu. Barszcz z uszkami smakował jeszcze lepiej niż w ubiegłym roku. Karp był wprost wspaniały.
            Myśl o pasterce elektryzowała Izydora. Jeszcze przed dwudziestą trzecią trzydzieści wyszedł z domu. Zamykając mieszkanie zauważył coś na drzwiach. Ktoś, mniej więcej na wysokości klamki, napisał białą farbą w spreju: Ebenezer Scrooge!!!

niedziela, 23 grudnia 2018

Zima, zima, zima, pada, pada...deszcz
















TROSKI ŚNIEGOLUBNEGO DZIECIĘCIA

Pewne dziecię wciąż lgnęło do śniegu,
cóż – śnieg zimą był w pierwszym szeregu,
a tu dni dżdżysto-mgliste,
święta nieco wodniste,
weź tu w sankach na trawie poleguj…

sobota, 22 grudnia 2018

Zielona Karta to jest to!!!
















ZIELEŃ Z ŻÓŁCIĄ

Pewien pan, tak na oko emeryt,
zdał egzamin i happy był very.
Zdobył Kartę Zieloną
i z radości wręcz płonął,
bo posiadał już żółte papiery…

piątek, 21 grudnia 2018

Z anarchią nie ma żartów
















W OBLICZU ANARCHII

Pewien facet raz kupił Malucha,
co dzień chuchał na niego i dmuchał,
lecz anarchia zimowa
zawsze była gotowa,
by się zjawiać w bielutkich kożuchach…

czwartek, 20 grudnia 2018

Upokarzające życie
















FANTOM

Stary fantom, już nieco zniszczony,
tak o ludziach wciąż mówił do żony:
ach, umiaru nie mają
i mnie co dzień dmuchają,
a ja czuję się upokorzony…

środa, 19 grudnia 2018

Straszek
















PODWODNA KONSTATACJA

Pewien pan, gdy nurkował w basenie,
był w wewnętrznej rozsypce, czuł drżenie.
Myślał: zje mnie wieloryb,
grzesznik wszak ze mnie spory,
niczym węgiel mam czarne sumienie…

wtorek, 18 grudnia 2018

Sikacz łóżkowy
















W BLASKU ERZACU

Pewien dzieciak miał księżyc z plastiku,
w jego blasku co noc robił siku.
Gdy sen przyszedł uroczy,
to z radością się moczył,
bo po prostu nie cierpiał nocników…

poniedziałek, 17 grudnia 2018

Słabeusz





















SŁABEUSZ

Pewien pan kawę pił w środku nocy,
kofeiny pożądał pomocy.
Chciał aktywny być w sieci,
lecz wśród postów zamieci
w sen się sam wystrzeliwał jak z procy…

niedziela, 16 grudnia 2018

Osioł z genem świni
















OSIOŁ

Pewien osioł jadł co dzień banany,
(także skórki – i z tego był znany).
Małpy drwiły więc z niego
i mówiły: kolego,
smak jak knur masz wysublimowany…

sobota, 15 grudnia 2018

Wredota





















PRZEDŚWIĄTECZNE NERWY

Pewna pani wciąż miała humory,
żółci w ciele – no cóż – zapas spory,
myjąc okna wrzeszczała:
basta! służką się stałam!
Mąż w fotelu przeżywał horrory…

piątek, 14 grudnia 2018

Okrutnik!!!
















ZWYRODNIALEC

Pewien facet wciąż sidła zastawiał
i z radością dzieciakom tak mawiał:
grzeczność nic dziś nie znaczy,
Santa Claus was uraczy
podarkami, niech każdy zamawia!

czwartek, 13 grudnia 2018

Ach ta Japonia!





















ZAUROCZONY JAPONIĄ

Pewien pan ciastka jadł z Hokkaido,
brzuch wypełniał i wzmacniał libido.
Czuł się niczym samuraj,
chociaż brzuchem wciąż szurał
po podłodze, ach straszny to widok…

środa, 12 grudnia 2018

Moja cera :-)





















FANABERIE

Nastolatka z zabrzańskiej Jedynki
w cud-maseczkach robiła wciąż minki.
Skórę tak oczyszczała,
czyżby mydła nie znała?
Stare chłopy się śmieją, dziewczynki…

wtorek, 11 grudnia 2018

Ja pierniczę!





















STARY PIERNIK

Pewien pan piekł pierniki w Adwencie
i że młody jest wciąż wierzył święcie,
lecz tak rzekła mu żona:
gdy wałkujesz, to konasz,
możesz umrzeć tu w każdym momencie…

poniedziałek, 10 grudnia 2018

Wedle ludowej mądrości...





















PIROMANEK

Pewien chłopczyk wciąż ognia się tykał,
zwykłych zabaw dziecięcych unikał,
palił liście, patyki
i się cieszył jak dziki,
jednak kiedyś się w nocy posikał…

niedziela, 9 grudnia 2018

Blaski i cienie





















ELEKTRYK

Pewien pan prądem drzewo podlewał,
podlewając radośnie tak śpiewał:
każda będzie lśnić gałąź,
blasku wszak w ludziach mało,
niechaj więc emanują nim drzewa.

sobota, 8 grudnia 2018

Ptaki i ludzie















MODRASZKA

Pewna bardzo żarłoczna modraszka
tam wchodziła, gdzie ryżyk i kaszka.
uwielbiała butelki,
bo w nich zapas był wielki,
ludzie również gustują we flaszkach…

piątek, 7 grudnia 2018

ALBINOS
















WET ZA WET

Pewien młody albinos z rogami
wciąż uganiał się za samicami,
nie chciał wracać do żony,
cóż – był podle zdradzony,
albinizmem więc inne chciał mamić…

czwartek, 6 grudnia 2018

Coś poszło nie tak...
















SMUTNA BAJECZKA NA DOBRANOC 😉

Pewien Mikuś się wspinał pomału,
szło mu tak sobie, nie było szału,
miał słabe ręce,
spadł! Szlus, nic więcej.
Cóż, nie miał mitry i pastorału…

środa, 5 grudnia 2018

Zima, zima, zima...
















WIELBICIELKA ZIMY

Pewna żądna opadów panienka
wciąż mówiła: przed śniegiem nie pękam,
lecz gdy puch pojawił,
niespodziankę jej sprawił
i powstała zabawna dość scenka…

wtorek, 4 grudnia 2018

Chłop lemur
















LEMUR

Pewien lemur się uczył od ludzi,
nikt sarkazmu w nim nie mógł ostudzić,
gruboskórny szalenie,
patrzył z lekceważeniem
i że wciąż jest zwierzęciem się łudził…

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Biała śmierć
















BAJKA NA DOBRANOC 😉

Pewien pan jadł codziennie słodycze,
nie znał ruchu – fizycznych cud-ćwiczeń,
więc dziś cielsko ma spore,
stał się strasznym potworem,
dziur w zębiskach po prostu nie zliczę…

niedziela, 2 grudnia 2018

Herbata to jest to!!!





















HERBATA MA MOC!

Pewien pan pił codziennie herbatę,
mówił wciąż, że ów płyn rządzi światem.
Zapas herbat miał wielki,
zlany w puszki, butelki,
picie wzmacniał niejednym wiwatem!

sobota, 1 grudnia 2018

Spryciarz















MĄDRA GŁOWA

Pewien pan wciąż na koncie miał braki,
zatem zaczął hodować zderzaki,
cóż – obficie podlewał,
a gdy rosły, tak śpiewał:
majętności przecieram dziś szlaki!